Relacje LIVE z turniejów Polonia Open

Relacja live – Polonia Open 2013

Relacja na żywo z turnieju Polonia Open by Żywiec 2013.

Waszymi reporterami, jak co roku, byli Maciek Majewski i Marek Skowroński (TvAntenna). Jeżeli macie jakiekolwiek opinie, uwagi, spostrzeżenia, informacje, mailujcie na Tv.Antenna@hotmail.com lub dzwońcie na (917)689-0821. Będziemy bardzo wdzięczni za współpracę.

Wasi reporterzy, Maciek Majewski i Marek Skowroński: nikt tego nie ma tylko TvAntenna

Boniek i Czerkawski swingują na polu

Już tylko godziny dzielą nas do rozpoczęcia polonijnych mistrzostw świata w golfie, czyli rozgrywanego co roku na Florydzie turnieju Polonia Open by Żywiec. Praktycznie cała stawka zameldowała się już w Lake Worth. Większość zna świetnie pole golfowe klubu The Fountains, bo turniej gości tu po raz trzeci z rzędu. Ale niektórzy muszą dopiero poznać szybkość trawy, odkryć pułapki czyhające na golfistów. Inni trenują swing na driving range, a na pobliskim polu z dołkami cwiczą puttowanie. Każdy z nich marzy o tym, by w nastepnych trzech dniach zagrać tak jak Tiger Woods.

Ju od kilku dni pole stara się rozgryźć Zbigniew Boniek. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej radzi sobie całkiem poprawnie, ma pewny swing i w zasadzie posyła piłkę tam, gdzie chce.

– Jeżeli tylko Bońkowi uda się przestać myśleć o czekających polską reprezentację meczach eliminacyjnych mistrzostw świata, może tu „zrobić” dobry wynik – ocenił jeden z psychologów amatorów.

Trzeciemu najważniejszemu człowiekowi w Polsce kroku dotrzymuje żona Wiesława. Rownież i ona gra bardzo przyzwoicie.

Na pewno o walce o czołową lokatę myśli Mariusz Czerkawski, świetny kiedyś hokeista. Mariusz posiada naturalną lekkość uderzenia, jego swing nie jest wymuszony. Ale podobno wiekszość hokeistow tak ma.

– To jeden z najlepiej grających w golfa polski celebryta – wyjawił znawca krajowej sceny celebrycko-sportowej.

Uwaga skupiać się też będzie na Jerzym Dudku. Ten świetny bramkarz gra także pewnie. Zapowiada, że tanio swojej skóry nie sprzeda.

Po minach poznać, że to był udany trening. Od lewej: Marek Kwoka, Wiesława Boniek, Mariusz Czerkawski i Zbigniew Boniek

Lata gry w hokeja pomogły Mariuszowi w opanowaniu do perfekcji uderzenia golfowego

Mariusz Czerkawski jest jednym z faworytów do wygrania Polonia Open by Żywiec

Ta

To skupienie znamy z boiska piłkarskiego, Zbigniew Boniek w akcji

Wiesława i Zbigniew, zgrany team na polu golfowym i w życiu

Gina i Józek Swatowscy sprawdzają czy dołki są odpowiedniej głębokości

Szlifowanie formy na driving range

Dariusz Warwas chce wreszcie wygrać Polonia Open by Żywiec

Gotowi do shotgun

Artur Dziugieł z Warszawy chce poprawić swój wynik z zeszłego roku, a to oznaczałoby zwycięstwo.

Był śmiech, były łzy, a na końcu życzenia udanej gry i pogody. Turniej golfowy Polonia Open by Żywiec 2013 oficjalnie rozpoczął się w środę wieczorem imprezą w domku klubowym The Fountain Country Club.

Prezes PAGA Paweł Gąsior powitał zawodniczki i zawodników, a jest ich 138, i podziękował za przyjazd nawet z odległych zakatków globu. Szczególnie ciepłe słowa padły pod adresem Podhale Golf Club, którego liczna reprezentacja przyjechała z Chicago i okolic.

W czwartek rano wszyscy ruszą do walki w tej samej chwili, punktualnie o godz. 8.45. Taki start nazywa się shotgun. Dzięki temu formatowi nawet najwolniejsi gracze maja szansę skończyć rundę o czasie. Po raz pierwszy zastosowano go w maju 1956 roku, podczas turnieju w Walla Walla Country Club w stanie Washington.

Henryk Lajca był na każde zawołanie. Ginie Swatowskiej wyjaśnia reguły gry

Artur Dziugieł z Warszawy chce poprawić swój wynik z zeszłego roku, a to oznaczałoby zwycięstwo.

– Będę walczyć, choć przez ostatnie 12 miesięcy koncentrowałem się przede wszystkim na nauce – powiedział nam Artur, który chodzi do szkoły z międzynarodową maturą.

Ale i sukcesów sportowych nie zabrakło. Artur zajął pierwsze miejsce w klasyfikacji juniorów.

Po maturze też nie poświęci wszystko golfowi. – Chcę, by moje życie miało pewna stabilizację, więc myślę o rozpoczęciu studiów biznesowo-menadżerskich na jednym z uniwersytetów Florydy – uzasadnia rezolutnie.

Artur Dziugieł zdaje sobie sprawę, że o wygraną będzie bardzo trudno. Rzeczywiście, razem z nim wystartują Aleksander Kleszcz, Mariusz Czerkawski i Marcin Szostak. Łączny handicap całej czwórki wynosi zaledwie 14. 27-letni Kleszcz (h2) to mistrz Polski amatorów z 2009 roku.

Silna jest też czwórka, która rozpocznie turniej na dołku nr 2. Janusz Baczyk i Ryszard Sobiesiak maja handicap 7, a Jerzy Dudek i Marek Kwoka 8.

Wśród pań zdecydowaną faworytką byłaby Kim Margarita (h2), ale startuje poza konkursem. Ale Ewa Geritz, Brygida Morańska i Gina Swatowska też nie są bez szans na wygraną.

Impreza otwarcia miała też smutny akcent. Minutą ciszy uczczono śmierć wielkiego przyjaciela turnieju Wojciecha Inglota. Paweł Gąsior szczerze się wzruszył, gdy wspominał zmarłego 23 lutego twórcę firmy INGLOT Cosmetics.

Dominika (z lewej) i Renata z uśmiechem i sprawnie rozdawały identyfikatory

To ja na folderze turnieju – pokazuje Artur Dziugieł, który przed rokiem był trzeci

Pracująca w The Fountains Country Club C.J. chce się dowiedzieć wszystkiego o turnieju Polonia Open by Żywiec

Małgorzata i Krzysztof Wojtowiczowie z Realty Elite od lat sponsorują Polonię Open

Ona jedna i dwóch szczęściarzy: Brygida Morańska, Henryk Lajca, Paweł Gąsior

Rozmawiano o golfie, nie o polityce

Mariusz Czerkawski przygląda się jak Jerzy Dudek testuje urządzenie do pomiaru odległości

Wszyscy chcieli mieć zdjęcie ze Zbigniewem Bońkiem

Reprezentanci Podhale Golf Club (na pierwszym planie), trzymają się razem

Brygida Morańska i Ewa Geritz

 Genialny plan prezesa Bońka

Zbigniew Boniek zaraz po skończeniu rundy dowiedział się, że Kamil Stoch zdobył tytuł mistrza świata na dużej skoczni.

– To świetna wiadomość. A który był po pierwszej serii? – spytał.

Dziwne pytanie, prawda? Pal licho pierwszą serię, przecież wygrał cały konkurs. Ale Boniek wiedział dlaczego pyta. Bo gdyby Stoch atakował z dalszej pozycji, znaczyłoby, że ma mocną psychikę, jest fighterem. Takim, jakim zawsze przez całą karierę był on sam.

Dużo piłek, jedna strategia

Boniek chciał walczyć też w czwartek, ale się nie dało. – Piłka nie chciała lecieć do przodu – ujął zgrabnie cały problem. A poza tym dokuczał mu jet lag (po polsku to się nazywa zespół nagłej zmiany strefy czasowej). Do tego chyba peszyła go kamera TvAntenny. – Znowu kręcisz ten swój film – zwracał się do kamerzysty.

Gdy nie mógł sam, posłał do walki innego. Prezes PZPN opracował genialny plan. – My z Czerkawskim zabezpieczaliśmy tyły, a na szpicy wystawiliśmy Dudka – z uśmiechem zdradził szczegóły.

I to się udało. Jerzy Dudek zanotował świetny występ, kto wie czy nie najlepszy w karierze. Były bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski miał 75 uderzeń (+4) i zajmuje drugie miejsce za Aleksandrem Kleszczem (71).

– Grało mi się dobrze, a wynik mógłby być jeszcze lepszy, gdyby nie triple bogey na 15 dołku – powiedział. Dodał, że nie gra spektakularnie dobrze, jest jednak regularny.

Czy to wystarczy do miejsca na podium? Czy plan prezesa nadal będzie działał?

Mamy jednak nadzieję, że w piątek i sobotę Zbigniew Boniek przypomni sobie, że to on strzelał gole. A więc do ataku!

Jerzy Dudek czuł się komfortowo w wózku kierowanym przez Marka Kwokę

Niezwykle zadowolony jest Mariusz Czerkawski. Po prostu cieszy się z pobytu na Florydzie, możliwości kontaktów z Polonią i swoimi fanami, którzy z łezką w oku wspominają jego grę dla Islanders czy w Bostonie.

Na dwóch „krótkich” dołkach zanotował „triple”, co go drogo kosztowało. Rundę skończył wynikiem 83 (+12).

– To dopiero pierwsza tercja – skwitował tak, jakby grał mecz hokejowy.

 Mariusz Czerkawski jak zwykle pełen pogody ducha 

Marek Kwoka, mimo iż ocenił swoją rundę jako niezwykle pechową, też jest zadowolony.

– Praktycznie po każdym uderzeniu piłka grzęzła i trudno mi było dalej strzelać – wyjaśnił dlaczego potrzebował aż 96 uderzeń.

Większość zawodników spędziła na polu 6 godzin.

– To była stosunkowo wolna runda, ale i tak szybsza niż się spodziewaliśmy – skomentował Kwoka.

Kim Margarita (z prawej) uzyskała zdecydowanie najlepszy wynik, ale startuje poza konkursem. Z lewej Izabela Sander. Obie piękne i obie świetne golfistki

Słów uznania dla swoich kompanów nie szczędził Chris Beliczyński. Pochodzący z Nowego Jorku popularny „Rekin” grał z golfistami z Chicago.

– Prezes Podhale Golf Club Krzysztof Krzystyniak jest świetnym gościem. Jesteśmy z nim i całym klubem bardzo zaprzyjaźnieni – przyznał Beliczyński. I dodał, że jak nowojorscy golfiści przyjeżdżają do Wietrznego Miasta, górale goszczą ich zawsze pieczonym prosiakiem i weselną wódeczką. Jak można ich nie kochać.

Herbatka u Tadka

A wieczorem w sali balowej The Fountans Club słynna herbatka u Tadka (wersja polonijna). Drozda zaprosił celebrytów na rozmowę. Pierwszym gościem był pan prezes Zbigniew Boniek, który starał się wyjaśnić dlaczego polska reprezentacja piłkarska odnosiła w czasach Górskiego i Piechniczka większe sukcesy niż obecnie. I dziwił się, że na Stadionie Narodowym chcą organizować konkursy skoków narciarskich.

Mariusz Czerkawski z kolei mówił o hokeju i o tym, że jak szkolenie pójdzie normalnie, to Polska znowu wystąpi na olimpiadzie za 15 lat. Opowiedział też, że nagrał się do woli w golfa podczas olimpiady zimowej w Vancouver, gdzie był komentatorem telewizyjnym.

A ciekawostką jest, że gra w golfa jako lefty, mimo że wszystkie czynności wykonuje prawą ręką, w hokeja grał też jako praworęczny. – Tak jest u większości hokeistów – dodał. Dlatego w ojczyźnie hokeja, Kanadzie, jest 10 procent leworęcznych golfistów, podczas gdy na świecie tylko 2 procenty.

Jerzy Dudek opowiedział jak bronił karne (tzw. Dudek Dance) w pamiętnym finale Ligi Mistrzów przeciw AC Milan (25 maja 2005 r.) i o swoim konflikcie z trenerem Liverpoolu Rafaelem Benitezem, gdy ten po kapitalnej grze Polaka (interwencję Dudka podczas dogrywki, uznano za trzecią najefektowniejszą paradę bramkarską w historii piłki nożnej), przestał wystawiać go do składu.

Ostatnim zaproszonym na scenę był Krzysztof Materna. Opowiadał o swojej trudnej miłości do golfa, a później w niezwykle mądry, wyważony sposób mówił o Polsce, którą kocha.

Hole in One

Mirosława Bączyk stała się bohaterką drugiego dnia turnieju golfowego. Na 13 dołku trafiła piłką bezpośrednio do dołka, czyli zaliczyła hole in one. Zachwytom nie było końca. Z gratulacjami przyszedł Jay Himelberger, dyrektor ds. golfa w The Fountains Country Club.

Jay Himelberger, dyrektor ds. golfa w The FountainsCC osobiście pogratulował Mirosławie Bączyk hole in one

Jest to pierwszy przypadek hole in one w historii oficjalnych rund Polonia Open by Żywiec.  Szkoda tylko, że nie stało się to na dołku nr 7, bo wtedy Mirosława wyjechałaby z Lake Worth nowiutką hondą.

Mirosława Bączyk przyjechała do Lake Worth z Titusville w New Jersey. Jest członkinią Polish American Golf Association (PAGA). W golfa gra od 12 lat, a jej pierwszym nauczycielem był mąż Janusz. Pani Mirosławie dużo też dało śledzenie rozgrywek golfowych w telewizji. Jej ulubionym graczem jest Phil Mickelson.

Mirosława Bączyk tą piłeczką strzeliła pierwszy hole in one w historii Polonia Open by Żywiec

Pani Mirosława pochwaliła się nam, że poprzednio już strzeliła hole in one (było to 10 lat temu na polu niedaleko Atlantic City), ale wydarzyło się to podczas rundy treningowej. – Ale świadkiem tego był Henry Lajca – powiedziała Mirosława Bączek. Jej mąż dokonał takiego wyczynu cztery razy.

Cygara skręcane na udach

 Przepis na cygaro jest niezwykle prosty, trzeba mieć liście tytoniowe, miękkie dłonie i dużo cierpliwości. A prawda, i jeszcze grube uda. Monsies (30 l.) spełnia te wymagania. Od trzech lat mieszka w USA, wcześniej robiła cygara na Kubie. W tym celu skończyła spoecjalną szkołę, która uczyniła z niej dyplomowaną buncherkę. Naszym golfistom pokazała jak się skręca cygaro. Monsies potrafi w ciągu dnia skręcić 100 cygar. Obok jej stanowiska ustawiła się długa kolejka. Każdy chciał dostać od korpulentnej Kubanki wykonane przez nią cygaro.

Monsies skręca cygara od 13 lat

– W ogóle nie palę, ani papierosów, ani tym bardziej cygar, ale dzisiaj zapaliłem z przyjemnością – powiedział nam jeden z golfistów.

Monsies robiła dwa typy cygar, wąskie i krótsze – tzw. 30-minutowe. Te grube i długie można palić przez dwie godziny. – To cygara ulubione przez golfistów, idealnie nadaja się na rundę golfa – wyjaśnił nam Lamar ze sklepu z cygarami w West Palm Beach.

Lamar dodał, że im lepsze cygaro, tym dłużej trzyma się na nim popiół. Te najlepsze, będące ekstraklasą światową, można postawić pionowo na popiole.

Pomysłodawcą imprezy był Paweł Majewski, wielki znawca i smakosz cygar. Do zadań buncerów należy wykonanie wkładki cygara i owinięcie jej we wrapper, czyli okrywkę. Taki twór nosi nazwę „kukiełki”.

Monsies i Paweł Majewski prezentują cygara wykonane metodą hecho a mano

W krajach Ameryki Środkowej nadal o cygarach, wytwarzanych w całości ręcznie mówią, że są one hecho a mano. Na Kubie buncherki skręcają cygara na swoich udach. Ponoć w tym tkwi tajemnica ich niezwykłego smaku. Ich praca jest zajęciem wymagającym sporej wprawy i niemałego wysiłku. Monsies wykonała w piątek 100 cygar, jednak wszystkie przy użyciu tylko rąk. Takie cygara nazywają się totalmente a mano, czyli „w całości wykonane ręcznie”. Ale to jest właściwie określenie używany wyłącznie na Kubie. Inne kraje używają nazwy hand made (po hiszpańsku hecho a mano.

Nocny konkurs (chip&putt) zawsze cieszy się dużą popularnością

Walka z wiatrem

Trzecie runda była najtrudniejsza, tak zgodnie orzekli uczestnicy turnieju golfowego Polonia Open by Żywiec. Stanisław Gibek z Connecticut strzelił w sobotę 102, ale i tak jest zadowolony.

– Nie dało się grać z tym wiatrem. Co wyrzuciłem piłkę w górę, to ona poleciała najwyżej 40 jardów – skarżył się. – A zresztą, nie grałem od pięciu miesięcy, więc nie mam pretensji do wyniku. Cieszę się, że tu jestem, razem z innymi tak wspaniałymi ludźmi. Niech mi wolno będzie wspomnieć mojego serdecznego przyjaciela Matta Maciulewskiego, wielokrotnego uczestnika Polonia Open by Żywiec, zmarłego w grudniu po ciężkiej chorobie.

Po każdej rundzie Stasiu Gibek z Connecticut wzmacniał się sokami firmy Syrena

Chris Beliczyński machnął tylko ręką, gdy usłyszał sakramantalnbe pytanie „jak poszło?” Szybko okazało się, że nie bez powodu był załamany – w finałowej rundzie popularny Rekin stracił „wszystkie zęby”. Uzyskał 105 – najgorszy jego wynik w turnieju.

Do tego runda rozgrywana byłą bardzo powoli. – Na „10” zrobił się zator, bo tam zaczynały zawody panie. Czyli wszystko przez kobiety – zaśmiał się Marek Borkowski.

Marek Borkowski zwalił winę na kobiety

Tempo było wolne, ale to nie przez tempo Jerzy Dudek zmarnował szansę na miejsce w czołowej trójce. Na „17” dołku (paar 4) potrzebował aż 9 uderzeń, by piłka wpadła do dziury.

– Coś takiego nigdy mi się nie przytrafiło w mojej karierze golfisty – lamentował Dudek. – Chyba straciłem koncentrację. Po pierwszym uderzeniu, piłka trafiła w drzewo i wpadła do wody. rzy następnym użyłem kija iron 7, bo do dołka pozostało 165 jardów. Niestety przestrzeliłem green.

Szkoda, bo gdyby nie ta wpadka, były reprezentacyjny bramkarz byłby w czołowej trójce. Mimo tego Dudek jest zadowolony.

– To mój pierwszy prywatny pobyt w USA (wcześniej przyjeżdżał tu tylko z Liverpoolem lub Realem Madryt). Bardzo mi się tutaj podoba, a turniej jest wprost fantastyczny – dobra organizacja, wymarzone wprost warunki do gry i świetna pogoda – ocenił Jurek.

Ten start to element przygotowania się do 60-go występu w reprezentacji Polski w czerwcu.

Zapytaliśmy czy marzy mu się stworzenie podobnego klubu golfowego w Polsce. – Może za 50 lat będzie to możliwe – powiedział. Na razie założył AS Progress w Nowej  Hucie. Klub propaguje piłkę wśród młodzieży. Tam Jurek przygotowuje się do 60-go występu w reprezentacji Polski (w czerwcu). Dzięki czemu dostanie się do ekskluzywnego grona Klubu Zasłużonych Reprezentantów.

– Udział w Polonia Open to też jakiś etap przygotowań, zresztą ja jestem stale czynny sportowo – powiedział Dudek. Świetnie gra w siatkówkę, koszykówkę i piłkę ręczną. Tylko z nartami idzie mu gorzej.

– W tym roku po raz pierwszy wybrałem się z rodziną w góry. Dotychczas, gdy byłem zowodnikiem, nie mogłem, bo miałem to zakazane w kontrakcie, by jeździć na nartach. Próbowałem na snowboardzie, ale wychodziło mi nieszczególnie. Narty i snowboard to nie moja bajka. Na razie.

Mariusz Czerkawski zagrał trzy równe rundy i skończył zawody na siódmym miejscu, z wynikiem 247 (83, 82, 82). Mariusz prezentował się na polu niezwykle elegancko. Jest rasowym golfistą.

– Cieszę się, że mogłem tu przyjechać. Turniej był fantastyczny, i organizacyjnie, i towarzysko, i sportowo – powiedział nam na gali zamknięcia. – Poza tym miałem ogromną przyjemność spotkania się z Polonią i z moimi fanami z czasów gry w NHL. Dla mnie te spotkania były równie ważne jak udział w zawodach. Na pewno wrócę tu za rok.

Ryszard Sobiesiak, Janusz Bączyk, Mariusz Czerkawski i Sławomir Piński

Zbigniew Boniek uzyskał wynik gorszy od swoich kolegów. W trzech rundach miał 306 uderzeń (105, 97, 104), co dało mu 84 miejsce. Obecny prezes PZPN nie byłby jednak sobą, gdyby nie doszukał się pozytywnej strony swojego startu.

– Nie po to przyjechałem z tak daleka, by rozegrać trzy szybkie rundy. Musiałem i chciałem nagrać się w golfa – wyznał z uśmiechem. Ot, cały Boniek.

Cała trójka celebrytów cieszyła się wielką sympatią innych uczestników turnieju i nie tylko. Gdy rozniosło się, że w Polonia Open startują sławni sportowcy, wielu mieszkających na Florydzie Polaków przyjechało do Lake Worth z prośba o autograf. I trzeba przyznać, że Czerkawski, Dudek i Boniek podpisywali autografy na koszulkach, czapeczkach i torbach. Chętnie rozmawiali i nigdy nie okazali zniecierpliwienia, chociaż plan ich pobytu był napięty. Mieli czas dla każdego.

Rakietowa dziewczyna

Nazywa się Izabela Sander i ma 29 lat, ale wygląda na 17. Gdy wypowiada zdania, mówi szybko i zdecydowanie. Właśnie została mistrzynią świata w golfie wśród Polonii. Uzyskała 251 uderzeń (84, 81, 86), wyprzedzając weterankę turnieju, Ginę Swatowską o 22 uderzenia, a trzecią Brygidę Morańską aż o 31. Iza była najlepsza w każdej rundzie. W tym miejscu należy jednak dodać, że najlepszy wynik „zrobiła” startująca poza konkursem (brak polskich korzeni) Kim Margarita, której matka jest Ukrainką, a ojciec Koreańczykiem. Jest jednak nadzieja, że urodziwa Kim wystartuje kiedyś w Polonia Open by Żywiec, gdyż jej chłopak jest Polakiem.

Ericowi Sanderowi można pozazdrościć takiej żony. Iza została mistrzynią świata Polonii w golfie

Szmer zdziwienia, a nawet lekkiego szoku, poszedł po sali, gy Iza Sander odbierała główną nagrodę. Dowiedzieliśmy się wtedy, że ta pochodząca z Iławy (woj. zachodniopomorskie), chudziutka, drobna dziewczyna pracuje dla jednej z najbardziej znanych korporacji lotniczych na świecie na stanowisku inżyniera rakietowego.

– Do Ameryki przyjechałam 10 lat temu i poszłam na UCLA (znana uczelnia uniwersytecka w Los Angeles), na wydział silników rakietowych – powiedziała Iza.

Sander, która w golfa gra od 6 lat, długo namawiała męża Erica, by przyjechali na Polonia Open. Wreszcie w tym roku Eric, który też gra w golfa i był pierwszym nauczycielem Izy, się zgodził (też wystartował, zajął 63 miejsce).

– To świetny turniej, o bardzo dobrej organizacji, a przede wszystkim przemiły towarzysko – wyznała nam Iza Sander. Mistrzyni Polonia Open by Żywiec. Prawdziwa rakietowa dziewczyna.

Sport i biznes, a raczej odwrotnie

Nazwisko Kleszcz, Aleksander Kleszcz znaczy coś w świecie golfa. W 2009 r. ten młodychłopak zdobyl mistrzostwo Polski amatorów. Do listy sukcesów może teraz dopisać tytuł mistrza świata za zwycięstwo w turnieju Polonia Open by Żywiec 2013.

Kleszcz był bezkonkurencyjny w każdej rundzie. Zaczął fantastycznie, kończąc ją z wynikiem 70 (1 poniżej paar). W piątek i sobotę miał po 75, co w sumie dało mu 220 uderzeń. O 14 uderzeń wyprzedził Artura Dziugiela, o 17 Andrzeja Stasiaka.

Aleksander Kleszcz i jego partnerka Kim Margarita, też świetna golfistka

25-letni Kleszcz urodził się w Austrii, dokąd wyemigrowali jego rodzice. Od dłuższego czasu mieszka jednak w Polsce, w Krakowie. W Bielsku-Białej rozwija firmę technologiczną, zajmującą się opracowywaniem aplikacji do iphona. Opracowana przez nią aplikacja pozwala na poruszanie się w budynkach. Teraz problemem nie jest znalezienie np. torebki cukru w takim molochu jak Walmart.

Obecnie firma pracuje nad aplikacją pozwalającą mierzenie odległości od piłki do dołka.

– Zamiast bardzo drogich lunet, golfistom wystarczy telefon komórkowy. To będzie rewolucja – zapewnia Aleksander Kleszcz.

Dzięki temu łączy sport z biznesem, bo może sporo czasu spędzać na polu golfowym (przecież aplikacja musi być testowana w terenie).

– Biznes jest jednak na pierwszym miejscu – mówi nam.

Już jego wynalazkami zainteresowane są największe koncerny światowe.

– Kto wie, jak zaproponują niezłą cenę… to kto wie – mówi Kleszcz. Kto wie czy w Polsce nie rośnie nam drugi Bill Gates.

Tacy ludzie istnieją naprawdę

Drugi dzień turnieju. Fotoreporter TvAntenna robi zdjęcie za zdjęciem (fotografuje czwórki) swoim nowym, supernowoczesnym i lekkim aparatem Sony. I w pewnym momencie, na starcie dołka nr 4 migawka nie pstryka. Nasz fotoreporter panikuje, bo zrobił dopiero trzy czwórki. I wtedy jeden z golfistów oferuje mu swój własny aparat. Nie tylko po to, by zrobić zdjęcie jego czwórki, ale na cały dzień.

– Przecież musimy sobie pomagać. Tylko uważaj, bo powierzam w twoje ręce dużo pieniędzy – mówi na pożegnaniu, gdy mu stokroć dziękujemy za ten piękny gest.

Andrzej Stawicki ma pasję do fotografii, ale przede wszystkim jest wspaniałym, dobry człowiekiem

Później poznaliśmy bliżej tego niezwykłego, uczynnego, a zarazem skromnego człowieka. Przyjechał na turniej z Toronto, gdzie przez 30 lat pracował jako fotoreporter dla największej miejscowej gazety Toronto Star.

Dowiedzieliśmy się, że Andrzej Stawicki był pierwszym fotoreporterem, który pojechał do Afryki, by zrobić reportaż o siejącej tam śmierć chorobie AIDS.

– Decyzja o wyjeździe zapadła po wizycie prezydenta Zambii w Kanadzie – opowiada nam Andrzej Stawicki. – Syn prezydenta Kennetha Kaundy zmarł na AIDS. Prezydent zdawał sobie sprawę, że ta straszna choroba nie jest czy nie będzie tylko problemem Zambii.

Andrzej Stawicki pojechał z kolega i to, co zobaczył było po prostu straszne. Robił jednak zdjęcia, które pokazały światu czym jest AIDS.

– Musimy pamiętać, że to był 1982 rok, wtedy o AIDS nie wiedziano prawie nic. A brak wiedzy rodzi strach – mówi Andrzej. Czy się bał? – Oczywiście, że tak – przyznaje.

Stawicki robił też reportaż w Ugandzie. – Tam każde wypracowanie w szkole uczniowie musieli zacząć od liter HIV. W ten sposób prowadzono edukację o wirusie powodującym AIDS.

– Byłem w miejscu, gdzie narodził się AIDS – mówi. A RPA, w kopalni złota zrobił zdjęcia, które pokazały beznadziejność walki z HIV. – W tej kopalni pracowali sami mężczyźni i do obsługi mieli trzy prostytutki. One pracowały wprost na okrągło, zarażając wszystkich.

Andrzej Stawicki  zaczął grać w golfa dwa lata temu. W Polonia Open by Żywiec zajął jedno z końcowych miejsc. Ale dla niego wynik był sprawą drugorzędną.

– Bardzo się cieszę, że tu przyjechałem. To bardzo elegancka, świetnie zorganizowana impreza. Towarzysko po prostu super. Ja znałem tylko dwie osoby, ale od razu poczułem, że jestem zaakceptowany. Po prostu przyjęto mnie z otwartymi ramionami. I za to jestem wszystkim bardzo wdzięczny – podsumował turniej Andrzej Sawicki, któremu zespół TvAntenna jest nieskończenie wdzięczny. Pozwolił nam także wykorzystać genialne zdjęcie Zbigniewa Bońka na driver range. Czujemy się pokrzepieni, że tacy ludzie istnieją. Dzięki Andrzej!

Górale zawsze wierni

Stanowią liczną, zawsze trzymającą się razem i nawzajem wspierającą grupę. To najprawdziwsi górale, ale nie mieszkający pod zakopiańskimi reglami, tylko w Chicago i okolicy.

Od niedawna Podhale Golf Club ma nowego prezesa. Jest nim Krzysztof Krzystyniak. Pochodzi z Działu koło Nowego Targu.

– Mamy ponad 70 członków i wielu z nas przyjeżdża na Florydę na turniej Polonia Open – mówi Krzystyniak. – To fantastyczna impreza, świetnie zorganizowana. Poza tym przyjemnie się tu zjawić, gdzie jest ciepło i słonecznie, wiedząc, że na północy jest zimno i śnieg.

Reprezentacja Podhala Golf Club: od lewej Józef Wcislak, Grzegorz Adas, Wojciech Guzy, Zygmunt Solarski, Maciek Fudala, Józef Basiorka, Zbigniew Tyrała, Henrietta Zagozdzon (gościnnie ze słowackiej strony), Łukasz Hałupka, Krzysztof Krzystyniak, Tadeusz Kois, Arkadiusz Wojtaszek, Stan Boduch, Edward Bafia, Krzysztof Rams, Casey Stularski

Podhale Golf Club prowadzi także wspaniałe akcje charytatywne. – Zaczęło się od pomocy koledze, a potem tak rozrosło. W ciągu ostatnich 5 lat przesłaliśmy do Polski, na pomoc rodzinom w potrzebie, chorobie ponad 85 tysięcy dolarów.

Organizatorzy Polonia Open na górali moga zawsze liczyć. Na pewno będą obecni na następnych edycjach Polonii Open.

– Bo górale są zawsze wierni – podsumował prezes Podhale Golf Club.

Wszystko dobrze, Lajca zadowolony

Henryk Lajca jest wymagający. Gdy on dowodzi, wszystko musi działać bez zarzutu. Wtedy ma dobry humor. W tym roku Lajca, dyrektor techniczny turnieju, miał dobry humor przez cały czas.

– Wszystko potoczyło się wspaniale, nie było żadnego incydentu, każdy z graczy był zadowolony. A jak oni są zadowoleni (nie było żadnej skargi), to ja jestem szczęśliwy – wyjaśnił Henryk. – Poza tym, co więcej chcemy – jedzenie było super, obsługa ekstra, nie do pobicia, mieliśmy cudowną do golfa pogodę, nie było deszczu. Żyć, nie umierać.

Henryk Lajca może odetchnąć, to był udany turniej, wszyscy są zadowoleni

Ze swojej gry Henryk jest mniej szczęśliwy. – Co zrobić, jak się nie grało od czterech miesięcy. Wtedy od nowa trzeba się uczyć gry w golfa – śmieje się.

Czy turniej powróci do The Fountains Country Club za rok? – pytamy.

– Wszystkie obcje są otwarte, zawodnicy z Polski naciskają, by przenieść go do Teksasu albo Kalifornii. Chca poznać nowe pola. Ale nic nie jest jeszcze zdecydowane. Na to mamy prawie cały rok – powiedział Lajca.

Słowo prezesa

– Wszyscy uczestnicy uznali ten turniej za najlepszy w historii. Z tego się bardzo cieszymy i obiecujemy, że nie spoczniemy na laurach – powiedział Paweł Gąsior, prezes PAGA (Polish American Golf Association). – Poza aspektem sportowym Polonia Open by Żywiec jest imprezą, której celem jest zbliżanie Polonii. I chyba tę misję wypełniamy z sukcesem.

Gratuluję zwycięzcom, Izabeli Sander i Aleksandrowi Kleszczowi. Pokazali, że nie tylko samym sportem człowiek żyje. Oboje z sukcesami rozwijają się także zawodowo.

Dziękuję naszym Trzem Muszkieterom, czyli Zbyszkowi Bońkowi, Mariuszowi Czerkawskiemu i Jurkowi Dudce. Dziękuję im za walkę na polu i wspaniałą postawę juz po grze. Pokazali, że nie tylko byli wspaniałymi sportowcami, ale są wspaniałymi ludźmi.

Prezes Rady Nadzorczej klubu The Fountains Country Club Paul McGenn dziękował prezesowi PAGA Pawłowi Gąsiorowi za to, że już po raz trzeci Polonia Open by Żywiec gościła w jego klubie

Dziękuję moim współpracownikom, Henrykowi Lajce i Markowi Kwoce, bez których poświęcenia nie byłoby tego sukcesu. Osobne dzięki należą się grupie medialnej TvAntenna, w tym Markowi Skowrońskiemu i Maćkowi Majewskiemu, którzy relacjonowali turniej „na żywo” w internecie. Dziękuję też naszym amerykańskim przyjaciołom z The Fountains Country Club, a szczególnie Joe Roux za wielką pomoc w organizacji oraz Jayowi Himelbergerowi, dyrektorowi ds. golfa w Fountains Country Club. Chciałbym bardzo serdecznie podziękować sponsorowi tytularnemu firmie Żywiec, Małgosi i Krzysztofowi Wojtowiczom z firmy Realty Elite the Palm Beach, oraz NetroStar i wszystkim innym sponsorom. A więc do zobaczenia za rok!

Bogdan Pajor (pierwszy z prawej), przedstawiciel głównego sponsora turnieju, odwiedził Polonię Open by Żywiec z rodziną

Zdjęcia, ujęcia, wspomnienia

Gala kończąca turniej w sali balowej The Fountains Country Club

Józek Swatowski wznosi toast za drugie miejsce swojej żony Giny

Mariusz Czerkawski ma celne oko do …pięknych kobiet. Na zdjęciu ze swoją fanką z Nowego Jorku 

Krzysztof „Rekin” Beliczyński ze swoją syreną

Grill po rundzie golfa. Po prostu pycha!

Henryk Lajca wie, że pod czujnym spojrzeniem prezesa Gąsiora wszystko jest zapięte na ostatni guzik

Fotoreporter TvAntenna, Marek Skowroński, był wszędzie. Czasami przeszkadzał, czasami dekoncentrował i denerwował. Ale cały czas kręcił swój film

A na koniec dziękujemy za współpracę, pomoc i wyrozumiałość. Do zobaczenia za rok! I pamiętajcie…

Nikt tego nie ma, tylko TvAntenna